44. Kou

 




1
Wewnątrz nas, w najbardziej skrytym zamknięciu naszej duszy, znajduje się nasz dziki instynkt, najbardziej zgodny z Naturą; wiemy również, że bez względu na to jak bardzo go trzymamy na uwięzi, w zamknięciu, zapomnieniu, prędzej czy później działa bez naszej wiedzy i dlatego znajdujemy się czasem w okolicznościach, działaniach, faktach, myślach wielokrotnie naprawdę absurdalnych. Powinniśmy spotkać tę bestię, poznać jej potencjał, znaleźć równowagę między spontanicznym działaniem a umiejętnością powstrzymywania się, między nadmiarem a kontrolą. Trzeba wiedzieć jak przekraczać granice bez niszczenia.


2
Jest ryba, ale nie jest odpowiednia dla gościa. Tym obrazem dzisiejsza Ching mówi nam, że niektóre rzeczy, takie jak jedzenie, które odpowiada wewnętrznej wiedzy, a więc trzymane w naszym koszyku lub duszy, muszą być zarezerwowane na nasze osobiste pożywienie: nie zawsze musimy mówić wszystko, otwierać się przed innymi po to, by wyglądać na miłych lub zaskarbić sobie ich uwagę i przychylność, rozdzierając nasze serca. Jeśli żyjemy głęboką prawdą, przepełni nas ona i to będzie tym, co damy innym. W ten sposób nie opróżnimy się, pozostaniemy pełni i wiarygodni.
Mamy prawdziwe, ale czasami sprzeczne przekonania, różne zainteresowania, które kochamy, ale które są ze sobą sprzeczne - niech dojrzewają w koszyku, czas pokaże, co z tego zasługuje na bycie tylko dla gościa.


3
Im wyższe przyciąganie, tym większa musi być siła ducha, aby zrównoważyć ciężar materii; im szlachetniejszy jest nasz ideał, tym lepsze musi być nasze postępowanie; im bardziej duchowy jest nasz ideał, tym bardziej musimy kochać Naturę, działać w zgodzie i harmonii z tymi, ktòrzy nas otaczają. Takie jest bardzo proste prawo fizyczne. Jeśli chcemy utrzymać to nieskończone przyciąganie, nasza miłość do rzeczy ulotnych i prostych musi być czysta i pokorna. Ching mówi, że kiedy mięśnie tracą siłę i konsystencję, chwiejemy się i upadamy.


4
Worek jest pusty, ryby są na zewnątrz. W tym zdaniu Ching mówi nam, że często tracimy czas, próbując dochodzić racji, które nie są nasze, lub próbując zakładać prawdy, których nie przeżywamy, lub martwiąc się o sprawy innych i zdobywając zasługi, które nie są nasze. Oto mąka, która nie pochodzi z naszego młyna. Niektórzy zakładają mądrość, której nie mają, a Ching mówi nam, że widać ryby, jak wyskakują z worka (jest to obraz przenośny). Zwracamy na siebie uwagę w niewłaściwy sposób.


5
Dajmy czas i zaufanie, przykład i zrozumienie, a najprawdopodobniej będziemy mieć uwagę i podziw ze strony innych ludzi. Aby spotkać się z innymi, musimy sprawić, by poczuli, że liczy się dla nas nie to, co mamy im do powiedzenia, ale to, co mają nam odpowiedzieć. Sprawiajmy, by inni poczuli, że mają wiele do zaoferowania, a obudzimy w nich ukryty potencjał, zamiast sprawiać, by rozumieli jak wiele  muszą od nas otrzymać. Mistrz uczy łowić ryby, oświecony jest pewien, że jest w tobie rybak i pilnuje twojego połowu.


6
Kiedy spotkanie staje się starciem, czasem nieuniknionym, nie zawsze możemy iść na ustępstwa, poddawać się, milczeć, aby utrzymać pokój z innymi; jest to pokój uzbrojony, wewnątrz pozostajemy w konflikcie z własną uczciwością. Czasami musimy walczyć, pokazać gdzie są nasze granice, a także poznać granice innych. Wtedy problemem dla szlachetnej duszy nie jest walka, ale to, co dzieje się później: jak wyjaśnić, jak się pogodzić, jeśli to możliwe. Czasami trzeba zerwać więzi, nie jest prawdą, że musimy koniecznie zadowolić wszystkich i być przyjaciółmi ze wszystkimi, to też jest utopia. Nie tylko ci inni nie pasują do nas; my ròwnież nie pasujemy do wielu ludzi. Pozostańmy więc stanowczy, wierni swym zasadom, nawet jeśli może to doprowadzić nas do samotności. Prawdomówność i spokój sumienia dotrzymają nam towarzystwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz